Szpitala Bielański nie przyjmował kobiet w ciąży
W miniony weekend oddział ginekologiczno-położniczy w Szpitalu Bielańskim działał w mocno ograniczonym zakresie. Przyjmowane były tylko pacjentki z zagrożeniem życia. Pozostałe kobiety, które zgłaszały się do tej placówki, były kierowane do innych szpitali. A wszystko przez braki kadrowe wśród lekarzy. Wielu z nich nie chce pracować więcej niż 48 godzin. Z tego powodu ginekolodzy ze Szpitala Bielańskiego wypowiedzieli tzw. klauzulę opt-out.
Podobny problem występuje obecnie w wielu innych szpitalach w całym kraju, gdzie zarówno rezydenci, jak i specjaliści odmawiają pracy w zbyt dużym wymiarze godzin. Na temat sytuacji w służbie zdrowia medycy debatują z nowym ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim, jednak kwestia wypowiedzianych umów opt-out jest wciąż nierozwiązana.
Marek Gutowski
fot. pixabay