Władze szkoły w Otrębusach zaprzeczają pobiciu 10-letniego ucznia
Wracamy do szokującej sprawy 10-letniego Tymoteusza, który po przewróceniu przez kolegów z klasy doznał obrażeń głowy i obecnie przebywa w szpitalu przy ulicy Banacha w Warszawie. Zdarzenie zarejestrowały kamery szkolnego monitoringu. W środę 30 listopada zrozpaczony ojciec dziesięciolatka relacjonował nam, co zobaczył na nagraniu. Mówi Arkadiusz Janczak:
Pan Arkadiusz twierdzi, że jego syn został pobity przez kolegów, a władze szkoły zaniedbały swoje obowiązki, bo powinny od razu po tym zdarzeniu wezwać pogotowie. Dzisiaj udało nam się skontaktować z władzami szkoły, które zaprzeczają, jakoby Tymoteusz został pobity. Zdaniem pedagogów uderzył on twarzą o posadzkę w wyniku zabawy z kolegami. Mówi dyrektor Zespołu Szkół w Otrębusach, Urszula Wojciechowska:
Następnie to ojciec, wezwany przez dyrekcję szkoły, wezwał karetkę pogotowia. Zdaniem dyrekcji w tej sytuacji zostały zachowane zostały wszelkie procedury bezpieczeństwa. W celowe pobicie chłopca nie wierzy też burmistrz Brwinowa, Arkadiusz Kosiński, który obejrzał zapisy ze szkolnego monitoringu. Mimo to chciałby on, aby sprawie przyjrzało się kuratorium oświaty. Mówi burmistrz Arkadiusz Kosiński:
Ojciec 10-letniego Tymoteusza nie zamierza odpuścić tej sprawy. Wynajął już do pomocy kancelarię prawną. Władze szkoły twierdzą, że chłopiec był przytomny i miał tylko opuchliznę w okolicach ust i nosa, jednak pomimo tego, że do jego upadku doszło we wtorek, do dzisiaj przebywa w szpitalu z urazami głowy. Mówi ojciec poszkodowanego dziecka, Arkadiusz Janczak:
Kontrola z kuratorium oświaty w Zespole Szkół w Otrębusach może się rozpocząć już w przyszłym tygodniu. Sprawę bada również policja.
Marek Gutowski
fot. Urząd Gminy Brwinów